Październik w żłobku przy ul. Kasprowicza był… zaskakujący! I to w najcudowniejszy sposób. Zamiast sztywnych zajęć mieliśmy festiwal małych odkryć, uśmiechu i czasem, powiedzmy sobie szczerze, lekkiego dreszczyku emocji. U nas nauka zawsze idzie w parze z dotykaniem, smakowaniem i radosną, spontaniczną zabawą, a ten miesiąc tylko to potwierdził.
Małe spotkania, wielkie emocje – pajęczaki i eksperymenty w kuchni
Czy w żłobku można spotkać pająka? Można! Ale nie takiego, który nieśmiało schował się w kącie, tylko prawdziwego, egzotycznego, i to w towarzystwie… skorpiona! Oczywiście, wszystko odbyło się pod czujnym okiem ekspertki, która opowiadała naszym maluchom o tych fascynujących stworzeniach. To był moment, kiedy małe buzie otwierały się w niemym zachwycie, a strach zamieniał się w ciekawość naukowca. Dla nas to kwintesencja nowoczesnej edukacji – dotknąć, zobaczyć na własne oczy i przełamać stereotypy. Kto by pomyślał, że te najmniejsze istoty mają tyle odwagi!
Zaraz po nauce o pająkach, przyszedł czas na równie ekscytujące, ale już o wiele słodsze eksperymenty w ramach naszego cyklu „Kuchcikowo”. Jesień dała nam swoje dary, a my zamieniliśmy je w kolorowe, drżące… galaretki! Dzieciaki miały frajdę z mieszania, przelewania i obserwowania, jak z płynu powstaje wspaniały, pachnący deser. To nic, że połowa galaretki wylądowała na ubraniach zamiast w miseczce:)
Gdy słowo to za mało – ruch, rytm i przyjaciele na czterech łapach
Bo przecież nie samym odkrywaniem żyje maluch. Czasem trzeba po prostu puścić wodze energii! Nasza sala regularnie zamieniała się w parkiet taneczny podczas zajęć rytmicznych. To nie była sztywna gimnastyka, ale spontaniczne wyrażanie emocji ruchem. Ktoś podskoczył jak piłeczka, ktoś inny obrócił się jak liść na wietrze – każde dziecko mogło poczuć rytm i znaleźć swój własny sposób na taniec. Rozwijamy w ten sposób nie tylko motorykę dużą, ale i słuch, i, co najważniejsze, poczucie własnego ciała.
W tym miesiącu odwiedził nas też wyjątkowy terapeuta: psi przyjaciel w ramach dogoterapii. Jak tylko przekroczył próg, w powietrzu zawisła jakaś magiczna, kojąca cisza. Taka chwila bliskości ze zwierzęciem to coś niepowtarzalnego. Maluchy uczyły się empatii, delikatności i odpowiedzialności, głaszcząc miękkie futerko i dając się obdarzyć bezwarunkową psią miłością. To pokazuje, że dbamy o rozwój emocjonalny i społeczny naszych podopiecznych równie mocno, jak o ich wiedzę.
A żeby tego było mało, rozwijaliśmy się twórczo, eksperymentując z barwami i fakturami na zajęciach plastycznych. Czasem używaliśmy pędzli, czasem paluszków, a czasem nawet stempli z warzyw – bo przecież w żłobku nie ma złych pomysłów, są tylko te mniej… konwencjonalne! To właśnie w takich momentach, brudząc się farbą, dzieci zyskują pewność siebie i uczą się, że kreatywność nie ma granic.
Patrząc na ten miesiąc, jesteśmy dumni. Na Kasprowicza nie odtwarzamy schematów, ale tworzymy środowisko, w którym każde dziecko jest wspierane w swoich pomysłach i odważne w poznawaniu świata. U nas zabawa jest mądrą nauką, a eksperymenty są codziennością!

